Nie milkną echa po czerwcowym, dość burzliwym zgrupowaniu reprezentacji Polski. W ostatnich dniach kibice "biało-czerwonych" nie mieli łatwych dni. Najpierw zostali poinformowani, że Robertowi Lewandowskiemu została odebrana opaska kapitańska. Następnie piłkarz Barcelony za pomocą mediów społecznościowych przekazał, że nie będzie występował w drużynie narodowej, dopóki trenerem jest Michał Probierz.
Klęska w Helsinkach! Rezygnacja Michała Probierza
Po tej aferze ruszyła prawdziwa lawina w postaci porażki reprezentacji Polski w ważnym meczu z Finlandią (1:2). Wszyscy czekali, aż Cezary Kulesza zwolni Probierza, ale sytuacja była zupełnie odwrotna i w czwartkowy poranek sam 52-latek przekazał swoją decyzję. Probierz zdecydował się zrezygnować z funkcji selekcjonera "biało-czerwonych".
- Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem - przekazał Probierz w specjalnym oświadczeniu.
Roman Kosecki nie mógł dłużej wytrzymać! Mocne słowa w kierunku Roberta Lewandowskiego
Lewandowski nie pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski, tłumacząc to zmęczeniem po ciężkim sezonie. W programie "Cafe Futbol" - Roman Kosecki nie mógł się powstrzymać i w mocnych słowach wypowiedział się an temat piłkarza Barcelony.
- Wszyscy są tak samo traktowani, bo to jest reprezentacja Polski. Jak przyjdzie nowy trener, czy to będzie Polak, bo co to znaczy, że Polak?! Nie, bo ja jestem Lewandowski, ja to mam Flicka, to w ogóle Barcelona - rozpoczął Kosecki
- No i co z tego ta twoja Barcelona?! - powiedział wściekle.
- W d... ją [Barcelonę - przyp. red.] waliłem, kiedy trzeba było. Strzelałem po trzy, cztery gole. Wielka mi Barcelona. Jest to normalny klub. Tam się jak zachowujesz? Jak się tam zachowujesz w tej Barcelonie?! Spóźniłeś się chociaż raz? No nie spóźnił się, pewnie cały czas przychodzi i gra - podsumował ekspert.
W tym momencie Tomasz Hajto nie wytrzymał i musiał aż zakryć twarz, a nagranie z udziałem Koseckiego stało się hitem na portalu "X".
